ETR
04 czerwca 2024 URLICHT – NAJNOWSZY ALBUM FILHARMONIKÓW POZNAŃSKICH

Urlicht – Songs of Death and Resurrection to tytuł najnowszego albumu Filharmoników Poznańskich, nagranego z barytonem Samuelem Haseelhornem, pod batutą Łukasza Borowicza. Na płycie tej usłyszeć można także glosy chłopięce Chóru Chłopięcego i Męskiego Filharmonii Poznańskiej Poznańskie Słowiki.

Światowa premiera albumu odbędzie się 14 czerwca 2024 roku, ale pierwsze recenzje już się ukazują. Poniżej recenzja Tony’ego Way’a, zamieszczona na australijskiej platformie Limelight Music, Arts & Culture, na której płyta uzyskała tytuł EDITOR’S CHOICE.

Album, z pieśniami i ariami Gustava Mahlera, Ericha Wolfganga Korngolda, Alexandra von Zemlinsky’ego, Hansa Pfitznera, Engelberta Humperdincka, Albana Berga i Waltera Braunfelsa, ukazuje się nakładem renomowanej wytwórni Harmonia Mundi.

,,Olśniewający pokaz mistrzowskiego młodzieńczego kunsztu we frapującym repertuarze. Oto wyjątkowa płyta: bez wątpienia, prezentowany na niej artysta i repertuar musieli trafić na siebie w muzycznym korcu maku.

Wzorem wielu niemieckich barytonów, 33-letni Samuel Hasselhorn podejmuje podróż ze świata klasycznej Lied uosabianej przez Schuberta i Schumanna ku bardziej egzotycznym i ukwieconym łąkom pieśni i opery post-Romantyzmu i wczesnego modernizmu.

Nagranie ukazuje go w chwili, gdy jego wokalny instrument wciąż imponuje największą, pełną brzmieniowych subtelności młodzieńczą świeżością oraz zapewnia pełną wrażliwości, inteligentną prezentację tekstu.

Weźmy, dla przykładu, wybrane przez artystę dwie pieśni z Das Knaben Wunderhorn Mahlera. Sardonicznemu potępieniu militaryzmu, Revelge, Hasselhorn przydaje narastającego poczucia dramatyzmu, umiejętnie przesycając dźwiękonaśladowczy refren ironiczną barwą. (Wersja wykonywana przez tenora Göstę Winberga w nagraniu cyklu dokonanym prze Riccardo Chailly’ego – które zebrało przecież całkiem dobre opinie – brzmi w takim zestawieniu zdecydowanie jednowymiarowo.)

Urlicht z kolei (zapewne lepiej znany w zmienionej wersji na alt pomieszczonej w symfonii Resurrection) śpiewany jest z rozbrajającą, prostą, chwytającą za serce szczerością.

Ów potencjał do wywoływania wzruszeń widoczny jest również w pozostałych dwóch pieśniach Mahlera, tym razem pochodzących ze zbioru Rückert Lieder. Wielkie wrażenie robi techniczna biegłość Hasselhorna, gdy nawiguje on przez długie frazy w niskich rejestrach w Um Mitternacht; jego głos mężnie stawia czoła surowemu majestatowi orkiestracji dla niskich instrumentów drewnianych i instrumentów blaszanych. Gdy artysta czule żegna się ze światem w Ich bin der Welt abhanden gekommen, znów mamy do czynienia z dogłębną, pozbawioną wszelkiej sztuczności szczerością, która nie pozwala słuchaczowi pozostać obojętnym.

Płyta, której podtytuł brzmi “Songs of Death and Resurrection” („Pieśni śmierci i zmartwychwstania”), niesie spory ładunek tragedii, począwszy od fragmentu z Königskinder Humperdincka, gdzie śmierć królewskich dzieci zostaje złagodzona eterycznym dziecięcym śpiewem w wykonaniu Chłopięcego Chóru Filharmonii Poznańskiej Słowiki. Surowa, seksualna przemoc znajduje zaś wielce wyraziste przedstawienie w morderczym duecie Marie (w tej roli sopranistka Julia Grüter) i Wozzecka z opery Berga.

W Herr Oluf Hansa Pfitznera archetypowy dla Lied zwiastun śmierci i pożogi, król elfów, sieje spustoszenie w dniu ślubu. (Ten zestaw utworów nie obejmuje Lorelei). Auf ein Soldatengrab Waltera Braunfela, z kolei, to uromantyczniona kontemplacja żołnierskiego grobu.

Elementy nostalgii i tęsknoty zostają pięknie powołane do życia w słynnej Pierrot’s Tanzlied z opery Korngolda Die tote Stadt oraz w cudownie zorkiestrowanej pieśni Zemlinskyego Die alte Garten.

Oprócz wspaniałego śpiewu Hasselhorna z jego fenomenalnym zakresem światłocienia, inną atrakcją płyty jest pełna energii gra Orkiestry Filharmonii Poznańskiej pod wyrazistą batutą Łukasza Borowicza, świetnie oddana w najdrobniejszych szczegółach przez inżynierów dźwięku wytwórni Harmonia Mundi.

Wracając do Chailly’ego, jeżeli macie dość lat, by pamiętać, jak zauroczyły was wokalne dodatki do jego cyklu symfonii Mahlera (takie, jak Maeterlink-Lieder Zemlinsky’ego śpiewane przez Jard van Nes i Im großen Schweigen Diepenbrocka wykonywane przez Håkana Hagegårda) ta płyta jest zdecydowanie dla was. Jeżeli jesteście młodsi, natchnie was wielopłaszczyznowe mistrzostwo jednego z najbardziej obiecujących współczesnych śpiewaków prezentującego zachwycający program, w którym zmartwychwstanie zdecydowanie góruje nad śmiercią.”