Zachęcamy do lektury recenzji z koncertu Orkiestry Filharmonii Poznańskiej we Frankfurcie nad Odrą, która ukazała się w dzienniku Märkische Oderzeitung.
Orkiestra Filharmonii Poznańskiej i pianista Rafał Blechacz zachwycili publiczność na gościnnym koncercie we Frankfurcie n. Odrą.
Historia muzyki zna wiele przykładów kompozytorów, którzy odbywali wiele podróży, prowadząc życie na walizkach. W wielu przypadkach były to wyjazdy dobrowolne, w innych wymuszone aktualną sytuacją. Przyczyny były różne – począwszy od politycznych, polityczno-kulturowych, religijnych, etnicznych, aż po społeczne. Gościnny koncert Orkiestry Filharmonii Poznańskiej pod dyrekcją Łukasza Borowicza, który w środowy wieczór zapełnił, także wieloma polskimi słuchaczami, salę koncertową im. Carla Philippa Emanuela Bacha we Frankfurcie nad Odrą przybliżył publiczności polskich kompozytorów emigracyjnych. W wykonaniu Orkiestry usłyszeliśmy kompozycje Palestra, Tansmana i Chopina.
Do dawnych „zapomnianych” należy Roman Palester, który urodził się w austrowęgierskim mieście Śniatyń i zmarł w Paryżu. Jego balet „Pieśń o ziemi” otrzymał złoty medal na Wystawie Światowej w Paryżu w 1937 roku. To właśnie z tego utworu zabrzmiały „Tańce weselne”, przepełnione oryginalnymi rytmami i elementami folklorystycznymi. Muzyczne spotkanie rozpoczęły grzmiące dźwięki kontrabasów, wiolonczeli i fortepianu, coraz to przechodzące w taneczne orgie. Wiele motywów tego dzieła przypomina „Święto wiosny” Strawińskiego, ukazujące w baletowej formie pogańskie obrzędy. Nawet w partiach granych fortissimo mogliśmy usłyszeć charakterystyczny dla orkiestry sposób gry, nie przesadzający nadmiernie w środkach.
Kongenialny interpretator Chopina
Po efektownym wstępie słuchacze wysłuchali III Symfonii koncertującej na skrzypce, altówkę, wiolonczelę, fortepian i orkiestrę, urodzonego w Łodzi Tansmana, który w 1919 roku wyemigrował do Paryża, rok później przyjął francuskie obywatelstwo, ze względu na swoje żydowskie pochodzenie w 1940 roku wyemigrował do USA, by po sześciu latach ponownie wrócić nad Sekwanę i tutaj dożyć końca swych dni. Muzyczną historię otwiera zespół czterech solistów filharmonii, którzy zdominowali też kolejne części utworu, przeplatając go nieprzerwanymi falami intensywnych dźwięków. Druga część utworu to swoisty swing w amerykańskim rytmie, w którym orkiestra staje się niemal sztafażem dla czwórki solistów. W trzeciej części wiodącą rolę przejmują instrumenty dęte, wygrywające marszowo i rytmicznie dynamiczne dźwięki. Po pełnej dysonansów burzy następują piękne epizody w wykonaniu kwartetu fortepianowego. Pełna żywiołowej, tanecznej radości czwarta część zmierza do wybuchowego końca.
Wszystkich trzech kompozytorów przyciągnął Paryż
Również Fryderyk Chopin wybrał Paryż jako miejsce życia na emigracji. Zanim jednak stał się „ambasadorem polskiej kultury“ za granicą, jego pierwszy koncert fortepianowy e-moll op. 11 spotkał się z gorącym przyjęciem w Warszawie. Zastosowany w nim styl brillant, szczególnie w partiach fortepianowych wymaga, by zagrał go pianista, którego grę cechuje perłowa czystość, niepozbawiona lekkości zręczność i bogata w ornamenty fantazja. Polski pianista Rafał Blechacz okazał się kongenialnym interpretatorem tego wirtuozerskiego utworu. Po dłuższym, pełnym romantyzmu wprowadzeniu orkiestry rozpoczyna się ujmująca wędrówka po klawiaturze jasno i błyskotliwie brzmiącego „Steinwaya”. Dynamiczne wybiegi, gromkie kaskady dźwięków, powściągliwe, liryczne trele wypełnione perlistym kolorytem i wspaniale brzmiące arabeski – pianista w zdumiewający sposób prezentuje szeroki repertuar zmysłowej sztuki interpretacji. Unika przy tym wszelkiego rodzaju pastelowych zmiękczeń, a zamiast tego stawia na uwewnętrzniony śpiew, niemal na czystą poezję. Porywające! Za owacje na stojąco laureat odbywającego się w Warszawie Konkursu Chopinowskiego z 2005 roku podziękował walcem i mazurkiem Fryderyka Chopina.
Peter Buske
Tłumaczenie: Anna Wawrzynowicz