aktualności
Przyszedł na świat przed stu laty – 7 lipca 1921 roku w Rzeszowie. Był wspaniałym dyrygentem, kompozytorem, pianistą i pedagogiem. W historii Poznania zapisał się w sposób szczególny, gdy w 1947 roku utworzył Orkiestrę Filharmonii Poznańskiej i był jej pierwszym dyrygentem oraz dyrektorem artystycznym Filharmonii do 1958 roku.
O początkach swojej pracy w Poznaniu tak pisał w książce Życie jednego muzyka:
W pierwszym okresie pracy z orkiestrą największy nacisk kładłem na repertuar klasyczny, bo tylko na tym repertuarze można było wyrównać jej brzmienie. (…) Kolejno pracowaliśmy nad muzyką romantyczną, neoromantyczną i muzyką XX wieku, w tym polską muzyką współczesną. Kiedy orkiestra osiągnęła już znaczny stopień zaawansowania technicznego, powiększyliśmy liczbę polskich prawykonań. ZKP powierzał nam często organizowanie przesłuchań nowych kompozycji. Tak więc pod koniec pierwszego pięciolecia istnienia filharmonii mogliśmy mówić o osiągnięciach na skalę krajową.
W Poznaniu upamiętniony został wraz ze swą żoną Izabellą na jednej z kamienic północnej pierzei Starego Rynku. Na fryzie znajdującym się pod oknami drugiego piętra kamienicy pod nr 88, Julian Boss-Gosławski umieścił wizerunki architektki Izabelli Wisłockiej, która zaprojektowała odbudowę większości kamienic tej pierzei rynku, oraz jej męża Stanisława Wisłockiego, ówczesnego dyrektora artystycznego Filharmonii Poznańskiej.
Koncert poświęcony pamięci Stanisława Wisłockiego Poznańscy Filharmonicy zagrają pod batutą Antoniego Wita, 13 listopada tego roku. W programie – między innymi Koncert fortepianowy Stanisława Wisłockiego w interpretacji Krzysztofa Książka.
Wyjątkowe miejsce, wyjątkowa muzyka, wyjątkowa atmosfera… To oczywiście Kloster Chorin w Brandenburgii i odbywający się tu co roku letni festiwal muzyczny – Choriner Musiksommer. Regularnie jego gośćmi są Poznańscy Filharmonicy.
Festiwal odbywa się w murach malowniczego pocysterskiego opactwa, częściowo będącego w ruinie. Niezwykła sceneria i akustyka tego miejsca doskonale znana jest bywalcom tutejszych artystycznych wydarzeń. Dziś prezentujemy Państwu kilka migawek z naszego koncertu, który odbył się tu w sobotę, 3 lipca. Wspomnienie dla tych, którzy minioną sobotę spędzili w Chorin, a krótka impresja dla tych, którzy być tam nie mogli…
W Chorin, z udziałem Tomasza Darocha (wiolonczela) i Orkiestry Filharmonii Poznańskiej pod dyrekcją Łukasza Borowicza zabrzmiały: uwertura do opery Zamek na Czorsztynie Karola Kurpińskiego, Koncert wiolonczelowy C-dur Josepha Haydna oraz I Symfonia g-moll Étienne’a Nicolas’a Méhula.
Pandemiczne obostrzenia sprawiły, że koncert zagrano dwukrotnie. Oba wykonania spotkały się z wielkim aplauzem publiczności, co wywołało bisy na obu koncertach.
Poniżej publikujemy recenzję występu Filharmonków Poznańskich, która ukazała się w Märkische Oderzeitung.
Orkiestra Filharmonii Poznańskiej zachwyca na Festiwalu Muzyki Klasycznej w klasztorze
Kurpiński, Haydn czy Méhul – Orkiestra Filharmonii Poznańskiej przekonuje publiczność Choryńskiego Lata Muzycznego (Choriner Musiksommer) wojowniczymi dźwiękami i ogromną radością grania.
Jak na uwerturę przystało, znajduje się ona na początku konwencjonalnego programu koncertowego lub otwiera dzieło muzyczno-teatralne. Uwertura do opery Karola Kurpińskiego Zamek na Czorsztynie z 1819 roku odpowiada obu tym wariantom, a Orkiestra Filharmonii Poznańskiej rozpoczęła nią w sobotę swój gościnny występ na 58. Choryńskim Lecie Muzycznym.
Muzycznie utwór polskiego kompozytora, oscylujący między epoką klasyczną a romantyczną, prezentuje się jako ekscytująca skrócona wersja dość banalnej fabuły z dawką grozy, omdleniami i radością ponownego spotkania. Po dramatycznym otwarciu następuje radosne oczekiwanie, dźwięki pełne sprężystej elegancji, po której następują nadciągające przykrości i bezlik skomasowanych konfliktów. Ten wachlarz emocji muzycy pod dyrekcją Łukasza Borowicza zagrali z porywającym zaangażowaniem.
I Koncert wiolonczelowy C-dur Josepha Haydna, którego partię solową Tomasz Daroch z figlarną wirtuozerią opanował już w pierwszej części Moderato, pulsuje radosną lekkością. W Adagio roztacza prawdziwie muzyczny nastrój i dobre samopoczucie, które jest niczym swobodny śpiew na strunach. Jasny ton muzykowania jego znakomicie przygotowanego „zespołu akompaniującego” pomaga również finałowi Allegro w buzująco-dynamicznym badawczym wykonaniu. Czysta radość z gry wszystkich uczestników była odpowiednio nagradzana brawami.
Z nie mniejszym zaangażowaniem interpretują fascynującą muzykę I Symfonii g-moll Étienne’a Nicolasa Méhula, ważnego kompozytora okresu rewolucji francuskiej. Ludwig van Beethoven był bardzo przejęty jego skoncentrowaną energią, co znalazło odzwierciedlenie m.in. w jego operze Fidelio. W tonacji g-moll Francuza pobrzmiewają też echa Haydna i Mozarta. Część wstępna jest złowieszcza, pełna konfliktów i trzymająca w napięciu. Podczas gdy następujące po nim bogate w wariacje Andante ma charakter kontemplacyjny, w żartobliwym Allegro moderato pizzicato stanowi zachwycające urozmaicenie. Poznańscy muzycy z powodzeniem tropią wyrafinowanie brzmień orkiestrowych aż do bojowego finału.
Fakt, że słuchacze i muzycy mogą teraz ponownie wejść w bezpośredni kontakt słuchowy i wzrokowy, a niewidzialne prądy energetyczne między nimi mogą znowu przepływać, jest jednym z dających nadzieję wrażeń tego koncertowego popołudnia w choryńskim klasztorze, które było również przyjemne pod względem pogody.
Peter Buske
Märkische Oderzeitung
„Fantastyczne jest to, że orkiestra Łukasza Borowicza doskonale zna i Łukasz Borowicz zna ciągle zmieniającą się osobowo Orkiestrę Filharmonii Poznańskiej. To daje szansę, że będziemy się wspinać wyżej i wyżej” – mówił w Programie 2 Polskiego Radia Wojciech Nentwig, dyrektor Filharmonii Poznańskiej.
Zapraszamy do posłuchania całej rozmowy:
Nowego szefa muzycznego przedstawił podczas konferencji prasowej w piątek 2 lipca marszałek województwa wielkopolskiego, Marek Woźniak.
– Spotkaliśmy się, by oficjalnie przekazać Państwu wspaniałą wiadomość dotyczącą nowego sezonu Filharmonii Poznańskiej. Wraz z jego początkiem stanowisko dyrektora muzycznego – dyrygenta-szefa Orkiestry Filharmonii Poznańskiej obejmie Łukasz Borowicz, związany z naszą filharmonią od wielu lat wspaniałymi koncertami i nagraniami – mówił Marek Woźniak. – Ogromnie się cieszymy, że spośród wielu innych interesujących propozycji, Łukasz Borowicz wybrał Poznań. Dla nas oznaczać to będzie wysoką jakość oferty artystycznej.
– Gdy przed wielu laty rozmawiałem z Kazimierzem Kordem, jednym z największych polskich dyrygentów, powiedział mi, że na palcach można wyliczyć dyrygentów, którzy „mają dźwięk w rękach”. Wśród nich był Łukasz Borowicz – wspominał Wojciech Nentwig, dyrektor Filharmonii Poznańskiej. – Posłuchałem jego rad i nawiązaliśmy współpracę z Łukaszem Borowiczem.
Wojciech Nentwig zaprezentował też zarysy nowego, 75. sezonu artystycznego Filharmonii Poznańskiej. Plejada znakomitych solistów i dyrygentów gościć będzie nie tylko na estradzie Auli Uniwersyteckiej, sali koncertowej Filharmonii Poznańskiej, ale także występować będzie z Poznańskimi Filharmonikami poza Poznaniem. Na przykład 11 września, w Kościele Pokoju w Świdnicy, w 20. rocznicę ataku na World Trade Center, z Orkiestrą Filharmonii Poznańskiej zagra Rafał Blechacz – będzie to jego jedyny w tym roku koncert z orkiestrą w Polsce.
O swojej wizji dyrygentury i pracy z orkiestrą mówił podczas konferencji Łukasz Borowicz podkreślając rangę Poznania jako filharmonicznego ośrodka na muzycznej mapie Polski i Europy.
– Filharmonia Poznańska to marka rozpoznawalna w świecie. Od artystów i od ich agentów wiemy, że artyści, którzy raz tu trafią chcą wracać – ze względu na orkiestrę, publiczność, atmosferę, jaka towarzyszy ich występom – mówił Łukasz Borowicz. – Trudny pandemiczny czas przetrwaliśmy wzmocnieni mierząc się z wieloma artystycznymi wyzwaniami i pokonując bariery, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia. Dla mnie najważniejsze jest to, że w Filharmonii Poznańskiej można urzeczywistniać marzenia; czynię to wraz z orkiestrą nieprzerwanie od 2006 roku, od pamiętnego koncertu z Idą Haendel.
W przeddzień uroczystości Świętych Apostołów Piotra i Pawła, patronów katedry poznańskiej i Poznania, w rezydencji arcybiskupów poznańskich odbyła się uroczystość wręczenia Nagrody Arcybiskupa Poznańskiego za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kultury chrześcijańskiej. Wśród tegorocznych laureatów znalazła się Filharmonia Poznańska.
Uroczystość – na zaproszenie Filharmonii Poznańskiej – uświetnił występ Andrzeja Wiercińskiego, młodego pianisty przygotowującego się do tegorocznej edycji Konkursu Chopinowskiego w Warszawie, który wykonał Balladę f-moll op. 52 Fryderyka Chopina.
fot. Waldemar Wylegalski
Czternaście lat minęło jak jeden dzień… Czy tak pomyślał Maestro Marek Pijarowski, gdy w piątkowy wieczór, 18 czerwca, po raz ostatni podniósł batutę kończąc wspaniałą Symfonię Włoską Felixa Mendelssohna? Koncert, który tego dnia poprowadził, a który zakończył sezon artystyczny 2020/2021 Filharmonii Poznańskiej, był jego koncertem jubileuszowym. Wieńczącym 50-lecie pracy artystycznej i 70 urodziny Mistrza (stąd właśnie wziął się tytuł koncertu: Maestro). Po raz ostatni też wystąpił na estradzie Auli UAM jako dyrygent-szef Poznańskich Filharmoników. Okazji do wzruszeń i podziękowań było więc wiele.
Za wspaniałą pracę przez te minione sezony (Marek Pijarowski był dyrygentem-szefem od sezonu 2007/2008 do sezonu 2020/2021) dziękował mu marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak, dziękował dyrektor Filharmonii Poznańskiej Wojciech Nentwig oraz Radosław Komolka, inspektor Orkiestry FP. Słowa wdzięczności dla dyrygenta padły też ze strony marszałka i dyrektora za podanie przed laty pomocnej dłoni Filharmonii i jej orkiestrze, gdy przeżywały trudny czas.
A Maestro nie szczędził ciepłych słów dla orkiestry dziękując jej za najwspanialsze lata, jakie z nią przeżył. I też wspominał początki, gdy z propozycją spotkania zadzwonił do niego Wojciech Nentwig, świeżo upieczony dyrektor Filharmonii Poznańskiej. Spotkali się we Wrocławiu.
– Słuchałem go, gdy snuł wizje rozwoju Filharmonii i myślałem: wariat – mówił z estrady Marek Pijarowski. – Słuchałem dalej i… coraz bardziej mnie to wciągało, więc pomyślałem: a może by tak dwóch wariatów? I tak się zaczęło…
Były upominki, kwiaty, a nawet tort upieczony specjalnie dla Mistrza przez jedną ze skrzypaczek orkiestry. Były podziękowania i życzenia. I ta najważniejsza dla melomanów obietnica – nie żegnamy się z Markiem Pijarowskim, lecz mówimy do zobaczenia. W nowym sezonie artystycznym, gdy będzie stawał na estradzie Auli UAM jako dyrygent gościnny.
Jeśli chcecie Państwo spędzić pierwszą lipcową sobotę w wyjątkowym miejscu, przy dźwiękach znakomitej muzyki zapraszamy do Chorin (Niemcy), gdzie podczas Festiwalu Choriner Musiksommer po raz kolejny zagrają Poznańscy Filharmonicy. Festiwal odbywa się w murach malowniczego pocysterskiego opactwa, częściowo będącego w ruinie. Niezwykła sceneria i akustyka tego miejsca doskonale znana jest bywalcom odbywających się w Kloster Chorin koncertów.
Na koncert Poznańskich Filharmoników wybierają się członkowie Klubu Przyjaciół Filharmonii Poznańskiej. Można do nich dołączyć – jest jeszcze kilka wolnych miejsc.
Wyjazd autokarem 3 lipca (sobota) o godz. 9 z placu Mickiewicza w Poznaniu, powrót – około północy. Koszt uczestnictwa 150 zł (przejazd, ubezpieczenie i obiad) oraz 26 euro (bilet). Koncert odbędzie o godz. 18.
Wystąpią:
Tomasz DAROCH – wiolonczela
Łukasz BOROWICZ – dyrygent
Orkiestra Filharmonii Poznańskiej
Program:
- Karol Kurpiński, Uwertura do opery Zamek na Czorsztynie
- Joseph Haydn, Koncert wiolonczelowy C-dur, Hob.VIIb/1
- Étienne Nicolas Méhul, I Symfonia g-moll
Warunkiem uczestnictwa jest posiadanie przy sobie zaświadczenia o pełnym zaszczepieniu przeciw Covid-19.
Wszelkie informacje można uzyskać w sekretariacie Filharmonii Poznańskiej, tel. 61 852 47 08 lub 660 405 813, e-mail: sekretariat@filharmoniapoznanska.pl
Koncert zamykający sezon artystyczny 2020/2021 w Filharmonii Poznańskiej (piątek, 18 czerwca godz. 19, Aula UAM) wypełni muzyka doby romantyzmu. Bohaterem wieczoru będzie Marek Pijarowski, dyrygent-szef Poznańskich Filharmoników obchodzący w tym roku 50-lecie pracy artystycznej oraz 70. urodziny.
Koncert wiolonczelowy a-moll op. 33 Camille’a Saint-Saënsa należy do najwybitniejszych dzieł tego gatunku, choć nie jest grywany tak często w filharmoniach, jak koncerty wiolonczelowe Antonína Dvořáka, Roberta Schumanna czy Josepha Haydna. Saint-Saëns napisał go w 1872 roku dla wybitnego belgijskiego wiolonczelisty Auguste’a Tolbecque’a, który w styczniu 1873 roku prawykonał utwór w Konserwatorium Paryskim. Na kolejny koncert wiolonczelowy tego kompozytora trzeba było poczekać 30 lat – powstał w 1902 roku. Ale choć to typowo wirtuozowski koncert nigdy nie cieszył się aż tak dużym powodzeniem jak pierwszy, co przypisuje się właśnie wysokiemu poziomu trudności wykonawczych.
Najpopularniejszym dziełem symfonicznym Felixa Mendelssohna-Bartholdy’ego jest jego IV Symfonia A-dur op. 90, zwana Włoską. Gdy ją napisał miał 24 lata, a w tej muzyce wyraźnie słychać echa jego podróży po Włoszech. Jak w lustrze odbijają się w niej włoskie krajobrazy, kultura i dziedzictwo tego kraju, jego mieszkańcy. W liście do rodziców młody kompozytor pisał o radości, jaka go wtedy przepełniała, a w liście do siostry zwierzał się, iż symfonia włoska będzie to najweselszy utwór, jaki kiedykolwiek napisałem. Tak powstała niezwykle żywiołowa, tryskająca energią kompozycja.
WYKONAWCY:
Tomasz DAROCH – wiolonczela
Marek PIJAROWSKI – dyrygent
Orkiestra Filharmonii Poznańskiej
Jakub Kasperski – wprowadzenie słowne do koncertu
PROGRAM:
- Camille Saint-Saëns, I Koncert wiolonczelowy a-moll op.33
- Felix Mendelssohn-Bartholdy, IV Symfonia op. 90 Włoska
Marian Szymański (29.10.1939 – 13.06.2021)
Choć od kilku lat był na emeryturze, z Filharmonią Poznańską się nie rozstawał. Spotykaliśmy się na koncertach, często zaglądał do biura, zawsze służył radą i pomocą, cieszył się z kolejnych sukcesów Poznańskich Filharmoników, z każdej nagranej przez nich płyty.
Miał wykształcenie techniczne, ale w głębi duszy był humanistą. Gdy pytano Go o pozazawodowe zainteresowania na pierwszym miejscu wymieniał muzykę klasyczną. I to ta pasja wyznaczyła mu ostatnie lata zawodowego życia, gdy związał się z Filharmonią Poznańską (przez wiele lat był zastępcą dyrektora FP). Choć już wcześniej, pełniąc różne funkcje w Polskim Radiu i Telewizji Polskiej (od lat 70. do 90. XX wieku; był między innymi pierwszym dyrektorem Telewizji Poznańskiej po przemianach w 1989 roku), ściśle współpracował z Filharmonią przenosząc na antenę liczne wydarzenia muzyczne.
Do legendy (choć może niewielu o tym pamięta) przeszła historia nagrań koncertów podczas kolejnego festiwalu monograficznego organizowanego przez Filharmonię Poznańską w listopadzie 1981 roku. Ta trzecia edycja festiwalu poświęcona była Piotrowi Czajkowskiemu, a jednym z głównych wykonawców była WOSPRiTV (obecnie Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia) pod batutą Jacka Kaspszyka. Grający koncerty muzycy mieli w koncertowe fraki i suknie wpięte znaczki Solidarności. Gdy wkrótce zaczął się stan wojenny, ówczesne władze nakazały ukrycie tych nagrań z powodu… owych solidarnościowych znaczków. Ale Marian Szymański, będący wówczas zastępcą dyrektora Poznańskiego Ośrodka TV, wyniósł te taśmy i przechował. Światło dzienne ujrzały ponownie dopiero po 1989 roku. Można rzec, że tytuł tamtego festiwalu – Liryka i dramatyzm – nabrał po latach nowego znaczenia…
O Marianie Szymańskim zwykło się mówić, że był bohaterem drugiego planu. W pamięci tych, którzy z Nim współpracowali zapisał się jako człowiek skromny, wymagający od innych, ale nade wszystko od siebie, życzliwy. Będzie nam Go bardzo brakowało.
Bohaterem 72 numeru magazynu kulturalno-społecznego „Kultura i Biznes” jest Maestro Łukasz Borowicz. Serdecznie polecamy Państwu lekturę artykułu autorstwa Róży Światczyńskiej.