Zapraszamy Państwa do lektury recenzji Koncertu Sylwestrowego, która ukazała się na portalu kultura.poznan.pl.
KONCERTOWE PRZYWITANIE ROKU
Nie ma co owijać w bawełnę – orkiestra pod batutą maestra Łukasza Borowicza była tego wieczoru fenomenalna.
W tym roku nie było delikatnie kołyszących się z każdym krokiem jedwabnych sukni i mieniących się blaskiem smokingów. Nie było wspólnego odliczania do Nowego Roku, wypitej lampki szampana oraz gwaru wypełniającego Aulę Uniwersytecką radością i oczekiwaniem na nowe.
Jednak Filharmonia Poznańska nie zawiodła i w felernym roku 2020 zaprosiła do wspólnego, noworocznego świętowania – z tą różnicą, że my byliśmy pod kocem w swoich domach, a artyści grali dla nas z Auli Uniwersyteckiej.
Koncerty sylwestrowe zawsze zawierają w sobie dawkę optymizmu i radości. Lekko i przyjemnie wprowadzają nas w nowy czas. W tym roku możemy śmiało wysnuć założenie, że wszyscy czekaliśmy już na nadejście nowego, życząc sobie po prostu aby rok 2021 był lepszy na wszystkich możliwych płaszczyznach.
Na repertuar tegorocznego koncertu sylwestrowego złożyły się utwory, można by rzec, sztampowe dla koncertów noworocznych. Nie zabrakło więc kompozycji Rossiniego, Lehára, Kálmána czy Straussów. Ten koncert to jednak nie tylko doznania muzyczne, lecz także opowieści i anegdoty dyrygenta Łukasza Borowicza oraz solistki Katarzyny Hołysz. Atrybutem artystów wciąż były maski, choć jak przekornie powiedział sam maestro, są one światowi opery i operetki wcale nie takie obce.
Nie ma co owijać w bawełnę – orkiestra pod batutą maestra Łukasza Borowicza była tego wieczoru fenomenalna. Grała niezwykle dynamicznie, z niebywałą precyzją prezentując cały muzyczny kalejdoskop barw sylwestrowej nocy. Borowicz dokładnie wie, kiedy orkiestra musi wybrzmieć i lśnić najpiękniej jak tylko się da, jak na przykład w straussowskiej Polsce Pizzicato lub w straussowskim Nad pięknym, modrym Dunajem. Maestro dba o to, aby artyści wydobyli z siebie całe spektrum emocjonalne, szczególnie przywiązując wagę do precyzyjnej artykulacji i dynamiki. Borowicz zdaje sobie sprawę również z tego, kiedy powinno dać się oddech swoim artystom i pokazać piękno solisty. Nie zawiodła również sopranistka Katarzyna Hołysz, wychowanka poznańskiej akademii, będąca prawdziwą diwą tego wieczoru. Choć czasem jej śpiew wydawał się lekko przytłumiony, brylowała ona nie tylko silnym głosem, lecz również efektownymi kreacjami.
Lehár czy Kálmán? To odwieczny problem melomanów słuchających koncertów sylwestrowych. Ja zdecydowanie jestem w teamie Czardasza Sylvii Heia, Heia in den Bergen z operetki Księżniczka Czardasza Kálmána. To tutaj artystka bryluje ponad orkiestrą, a orkiestra jest wyjątkowo szumna i dynamiczna, pilnie podążając za ręką dyrygenta. Przy Czardaszu z operetki Cygańska miłość solistki jest zdecydowanie mniej i odczuwa się tutaj pełen niedosyt.
To całe rokroczne karnawałowe szaleństwo nie może odbyć się bez kompozycji Straussa. Pizzicato polka to kwintesencja orkiestrowej delikatności, osiągniętej przez kompozytora za sprawą instrumentacji i artykulacji. Bez kompozycji Nad pięknym modrym Dunajem nie może się obejść chyba żaden koncert sylwestrowy. Może któraś z filharmonii nie zagrała tego utworu w roku 2019 i dlatego mieliśmy wszyscy tak dosyć roku 2020? Niemniej, takiego wykonania straussowskcego walca z pewnością nie powstydziliby się wiedeńscy filharmonicy.
W tym roku byliśmy świadkami tworzących się wydarzeń, w których cały świat przygotowywał oklaski dla artystów wiedeńskiej filharmonii po wykonaniu ich koncertu noworocznego. Podobno poznaniacy byli przed wiedeńczykami, prosząc publiczność o nagranie oklasków do Marsza Radetzky’ego, dlatego na koniec zagraliśmy wspólnie, bowiem oprócz artystów poznańskiej Filharmonii zaklaskała też publiczność, tym razem w wersji online.
Filharmonia zadbała o warstwę audiowizualną. Zaglądaliśmy za pulpity wykonawców, przyglądaliśmy się pracy dyrygenta, której tłem były puste krzesła. A przede wszystkim słuchaliśmy wspaniałych dźwięków wykreowanych przez artystów poznańskiej sceny. O tym, że dobrym posunięciem Filharmonii Poznańskiej było nagranie tego koncertu i udostępnienie go w sieci świadczą z pewnością zasięgi – prawie 3500 wyświetleń oraz liczne bardzo pozytywne komentarze w niecałe dwa dni. To naprawdę dobry wynik!
Na koniec, pozostaje nam tylko życzyć sobie, aby Nowy Rok, który wczoraj powitaliśmy wypełnił na nowo naszą codzienność muzyką na żywo i radością z dzielenia się wspólną chwilą. Chwilą pełną zarówno dźwięków płynących od artystów z desek scen i teatrów, ale też nagradzającej ich gromkimi brawami publiczności.
Katarzyna Nowicka